Jest przyjemny niedzielny poranek w Gwangju. Wczoraj celowo mniej piłem ognistej wody by dziś wstać skoro świt i kontynuować pisanie mojej koreańskiej pracy magisterskiej traktującej o wpływie oceny społecznej odpowiedzialności biznesu na mechanizm zachowań konsumenckich.
W centrum miasta niedaleko mojego domu (ok. 5min na pieszo) znajuje się jeszcze mało w Polsce popularny Starbucks. Rankiem sprzedają w nim kawę z kanapką w zestawie. Kanapki przypominaja tu smakiem Europę – mozarella, prawdziwa szynka, sałata, pomidor.
Rozłożyłem komputer, notatki, zjadłem kanapkę i wziałem jeden łyk goracego americano. O tej porze na drugim piętrze kawiarni nie było nikgo. Ludzie pewnie odsypiają po goraczce sobotniej nocy.
Na zegarku wybiła 9:40, przyszły dwie ładne, zadbane dziewczyny. Chyba wczoraj nie piły do późna. Zapach markowych perfum rozległ się w całym pomieszczeniu. Jedna ubrana w zwiewna spódniczkę i biała koszulę, druga w elegancki ciemnoszary płaszczyk. Zamówiły green tea latte, americano i kanapkę. Usiadły przy wysokim stole dokładnie na przeciwko ode mnie.
Na całym piętrze były tylko one i ja. Nagle jendak zrobiło się jak na targowisku. Intonacja świadcząca o podnieceniu, dyskusja o nowym chlopaku koleżanki innej koleżanki, krótka wzmianka o obcokrajowcu zobaczonym poprzedniego wieczoru w restauracji… Nagle jedna z nich wyciągneła ze swojej torby LV zestaw do manicure. Druga, zanim wystawiła paznokcie do „francuskiego”, wzięła mały kęs kanapki mlaszcząc przy tym ostentacyjnie jak starsza pani bez protezy.
[Koreańczycy mówia, że wtedy lepiej smakuje (sic!).]
Cały czas dyskutujac, malując paznokcie u jednej dłoni popijały napoje i śmiały się. Miałem wrażenie, że jest tu coanjmniej 10 osób. Nie zdążyło upłynąć 20 min. Skończyły manicure (tylko u jednej dłoni), zgarnęły manatki, odstawiły puste kubki i machajac dłonia w celu przyspieszenia procesu schnięcia lakieru wyszły.
I znów zrobiło się pusto i cicho.
Tagi: Koreanka, malowanie paznokci, mlaskanie, plotki, Starbucks
30 kwietnia, 2012 o 03:21 |
Starbucks staje się coraz bardziej popularny – szczególnie w stolicy i innych (wybranych) dużych miastach. W Łodzi jeszcze nie zagościł. Cisza koi zmysły i pozwala wyobraźni tworzyć piękno. Życzę weny podczas pisania koreańskiej pracy magisterskiej ^^
6 Maj, 2012 o 20:26 |
„dyskusja o nowym chlopaku koleżanki innej koleżanki, krótka wzmianka o obcokrajowcu zobaczonym poprzedniego wieczoru w restauracji…” Hehehehe kobiety są na całym świecie jednak bardzo podobne jeśli chodzi o zamiłowanie do plotek;D
15 Maj, 2012 o 01:03 |
Kawiarnie sieci o której piszesz w Stolicy rosną jak grzyby po deszczu.
15 Maj, 2012 o 12:14 |
To chyba dobrze? 🙂
15 Maj, 2012 o 17:09
Hmm… Osobiście wolę inną sieć niż wymieniona, jeśli chodzi o „sieciówki”, ale kawiarnią na S też nie pogardzę 🙂
16 Maj, 2012 o 11:17
Ja tes w Korei mam inna ulubiona kawiarnie sieciowa, a do tego jest jeszcze mnostwo bez brandowych, ktore sa rewelacyjne!
16 Maj, 2012 o 19:27
Uwielbiam kawiarnie 🙂
15 Maj, 2012 o 21:16
Nie pogardzę! Ale lubię też inną kawiarnie sieciową na W 🙂 Dobrego dnia!