Żona z braku laku.

Spacerując niedawno po ulicach Gwangju moją uwagę zwróciły dosyć ciekawe ogłoszenia.

Wietnamski Ślub - dla osób, które biorą ślub po raz pierwszy, po raz drugi, dla niepełnosprawnych.

Śluby Międzynarodowe - Wietnam, Kambodża, Filipiny, Chiny, Japonia, USA - dla osób, które biorą ślub po raz pierwszy, po raz drugi, dla osób w późnym wieku, dla niepełnosprawnych.

 

Wcześniej ktoś mi już opowiadał o tzw. 국제결혼 (czyt. kukcze kjorhon), czyli zawieraniu związków małżeńskich w wymiarze międzynarodowym. I może na pierwszy rzut oka wydaje się to całkiem niewinne. Moją uwagę jednak przykuły na ogłoszeniu słowa: „dla osób w późnym wieku”, „dla niepełnosprawnych”. Postanowiłem przeprowadzić mały wywiad pośród moich znajomych i dowiedzieć się co w Korei stoi za ślubami międzynarodowymi.

[Należy tu zaznaczyć jak ważnym aspektem życia mężczyzny w Korei jest ślub. Związek małżeński tu to nie tylko dla prokreacja i wydłużanie gałęzi drzewa genealogicznego. To zachowanie w pewien sposób twarzy przed społeczeństwem (kwestia atrakcyjności fizycznej i psychicznej mężczyzny). Żona to także osoba, która zajmie się przysłowiowym „Panem Kimem” na starość.] 

Ogłoszenia wywieszone zostały przez firmy zajmujące się swataniem Koreańskiego klienta  i ewentualnych kandydatek na pannę młodą. Ogranizacje takie przyjmują osoby (płci brzydkiej), które z różnych powodów nie były w stanie jeszcze się ożenić: 

1. w związku z rozwodem nie mogą sobie znaleźć nowej partnerki,
2. swoim upośledzeniem fizycznym czy też psychicznym odstraszają płeć piękną,
3. mają już swoje lata,
4. są około lub po 40-tce i mieszkają w jakiejś małej wsi bez perspektyw na wyrwanie się do miasta,
itp. 

Z informacji, które udało mi się uzyskać od kilku znajomych oraz od szefowej kawiarni, w której pracuję part-time,  instytucje oferujące śluby międzynarodowe w Korei to biura matrymonialne, które idą o jeden krok w przód od tych, które są znane nam Europejczykom. Otóż za odpowiednią sumę pieniędzy (kwoty w granicach 8 000 000 – 30 000 000 won/ 24 000 – 90 000 zł),  biuro takie ma za zadanie znalezienie Koreańczykowi zagranicznej żony.

[Suma w największej części pozostaje w kieszeni organizatora, bardzo niewielka część wędruje do przyszłej panny młodej lub jej rodziny. Bo to właśnie kobiety z bardzo biednych rodzin decydują chwytać się tej brzytwy zaślubin, w celu zapewnienia lepszego bytu swoim najbliższym.]

Kobiety pochodzą głównie z krajów biednych i są bardzo młode ( średnio 19-25 lat). Wietnam, Kamboża, Chiny oraz Filipiny  to najbardziej popularne i „najtańsze” nacje. Bardzo rzadko zdażają się śluby z Amerykankami czy też Europejkami a jeżeli tak to w grę wchodzą niebagatelne sumy.   

Strona jednej z firm proponujących śluby z Wietnamkami. 

Zadanie biura nie kończy się jednak tylko i wyłącznie  na znalezieniu odpowiedniej osoby i doprowadzeniu do spotkania. Rezultatem ma być ślub i wspólne życie Koreańczyka z nową, zagraniczną żoną. 

[W zależności od „prestiżu” instytucji klient może dokładnie zaznaczyć jaka ma być jego przyszła żona: edukacja, wiek, pochodzenie itp. Czasem kobiety przylatujące by rozpocząć swoje nowe życie, przy nowym mężu przechodzą operacje plastyczne. By zbytnio nie odstawać od koreańskich standardów urody.] 

W skrócie i dosyć ogólnie proces doprowadzenia do małżeństwa przebiera tak: 

Koreańczyk udaje się do biura -> przedstawia swoje wymagania odnośnie potencjalnej żony -> biuro dokonuje poszukiwań (biura te mają swoich przedstawicieli w krajach docelowych) -> kandydatki zostają przedstawione klientowi na zdjęciach, przedstawia się również o nich inne ważne informacje -> mężczyzna podejmuje decyzję, czasem na podstawie zdjęć, czasem dochodzi do spotkania w Korei lub kraju docelowym -> biuro dokonuje wszystkich formalności wizowych -> podpisana zostaje umowa między małżonkami (w umowie takiej może zostać zamieszczony zapis o wysyłaniu środków pieniężnych rodzinie panny młodej, jednorazowo lub co określony okres czasu) -> dochodzi do ślubu.

„… i żyli długo i szczęśliwie?” Pomimo faktu, że w znikomym procencie koreańsko-zagraniczne pary młode prowadzą normalne życie małżeńskie, w większości przypadków jednak tak nie jest. 

Jestem zachwycony i zakochany w tutejszej kulturze, ludziach, zwyczajach, Korea jest jednak cały czas krajem gdzie dyskryminacja rasowa (szczególnie ta wobec narodowości o ciemnej skórze) jest dużym problemem. Mężczyźni, którzy zdecydują się na ten desperacki sposób zaślubin często wykorzystują swoje nowe żony, traktują jak niewolnice, wyrzucają z domu gdy narodzi się niechciane dziecko, zabierają im paszport by nie miały możliwości powrotu do ojczyzny, nie mają do nich szacunku. Przemoc fizyczna oraz wykorzystywanie seksualne to również bardzo duży problem. Zachowanie takie związane  często jest m.in. z brakiem edukacji, późnym wiekiem, ograniczeniem umysłowym pana młodego lub wszystkimi tymi czynnikami na raz. 

 

Tagi: , ,

Komentarze 22 to “Żona z braku laku.”

  1. 4youu Says:

    Kurczę, cieszę się, że trafiłam na Twój blog. Pozdrawiam!

  2. Annyo Says:

    Czy kwestia dyskryminacji poprawiła się, poprawia się na lepsze? Czy pozycja kobiet w jakiś sposób się podniosła? Jak to jest w mniemaniu i opiniach młodych Koreańczyków?

    • yellowinside Says:

      Jak poprawia to tylko na lepsze 😉 Korea jest postrzegana jako kraj konfucjański, ten system filozoficzno-religijny panował tu od stuleci więc przestrzeganie hierarchii społecznej to pewien kodeks życia Koreańczyków. Niestety filozofia ta nie jest idealna, dlatego też Koreańczycy starają się odchodzić od pewnych wartości i zasad oraz modyfikować pewne postępowania. Tak też jest w przypadku równouprawnienia kobiet. Sytuajcja poprawia się z roku na rok, ale jeszcze długa droga do tego jak to wyglada na zachodzie. Może nasze pokolenie, albo pokolenia naszych dzieci doczekają się pełnego równouprawnienia.

  3. soth3d Says:

    „obec narodowości o ciemnej skórze) jest dużym problemem. Mężczyźni, którzy zdecydują się na ten desperacki sposób zaślubin często ”
    …jakes liczby masz, ze tak piszesz?

  4. klb Says:

    Heh nie wiem czy Pan się zgodzi, ale teraz wśród Polaków „moda na Azję” jest hehehe nie wiem czy był Pan w Polsce ostatnio, bo jeśli nie to mogę zapewnić, że chociażby samych „dni/tygodni azjatyckich” w sklepach jest od groma;D A ileż to nastolatek chce mieć męża japończyka/koreańczyka ba chińczyka nawet:D Heh, a jak ktoś spróbuje im wytłumaczyć, że po Tokio nie chodzą sami „super przystojniacy”, zakochani w „białych dziewojach” czy postacie z anime…(serio są osoby, które wierzą, że chodzą)SERIO(sic!!!!)to można się narazić na…ostrą ripostę. A później wiele dziewczyn ląduje w japońskich burdelach, gdzie są bite i gwałcone, albo żenią się i…. mają takie „ciekawe przygody” jak pani Maria z Tokio:
    „Mieszkam od 15 lat w Japonii. Studiowalam japonistyke w Polsce. Wladam biegle jezykiem japonskim, a mimo wszystko, borykam sie z wieloma prblemami, w 90 procentach zwiazanymi z przesladowaniem cudzoziemcow.
    Odkad pamietam zawsze byly problemy. Najpierw nie akceptowala mnie rodzina meza (Japonczyka), poniewaz jestem obca, nie mam czarnych wlosow i skosnych oczu.
    Tesciowie zwracali sie do mnie Pani Maria (ime fikcyjne), nawet po urodzeni dziecka. Przed porodem tesciowa zaproponowala mi gimnastyke z podskokami do sufitu, ktora rzekomo miala mi pomoc w odwroceniu dziecka glowka w dol.
    Pozniej pojawily sie problemy w przedszkolu. Dziecko wracalo do domu z poobijanymi posladkami, wystraszone i zaplakane. W wieku 4 lat zostalo pobite przez przedszkolanke, poniewaz za duzo mowilo. Wowczas interweniowal maz.
    W szkole podstawowej, juz w pierwszej klasie, wychowawczyni kazala dziecku przefarbowac wlosy na czarno, poniewaz wygladalo inaczej, anizeli koledzy i kolezanki japonskie.
    Innym razem stwierdzono, ze skoro pochodzi z Polski, to z pewnoscia ma bardzo niski stopien inteligencji. Matka z pewnoscia jest prostytutka, poniewaz wszystkie cudzoziemki z biednych krajow tylko w taki sposob zarabiaja na zycie.
    Czasami zastanawiam sie powaznie nad opublikowaniem pamietnikow z kraju kwitncej wisni, by otworzyc oczy tym wszystkim, ktorzy posiadaja jakze mylna opinie i wyobraznie na temat tego kraju.”
    Tutaj adres do tego postu:http://mazzi.wordpress.com/2008/10/07/obcokrajowcy-dyskryminowani-w-japonii/
    Albo tu:http://klikdotsystems.jp/stronapolska/files/rok2004/kawabata.html
    Przepraszam, że takie negatywne i tylko o „nipponie”, ale tylko takie znalazłem:D Do Korei to może bym poleciał, ale do Japonii po tym co przeczytałem NIGDY!!! Heh byłbym zapomniał taka ciekawostka;D:
    http://www.anusha.com/banshee.htm
    I jeszcze jedno pytanko;D Jak to w końcu jest z azjatkami? Azjatki lubią białych, nienawidzą, są im obojętni? Z góry dziękuję za odpowiedź/-i:D

    • yellowinside Says:

      W Polsce ostatnio byłem jakoś 6 miesięcy temu, ale to był dość intensywny pobyt (praca przy koordynacji koreańskiej TV robiącej program o polsce) i nie miałem czasu nawet na zakupy 🙂

      Moim zdaniem wobrażenia Polaków o japończykach i koreańczykach o których piszesz są dużo przesadzone. Bazują one zapewne głównie na tym co pokazuje się w telewizji, internecie i innych mediach i tym co jest przetłumaczone conajmniej na j. angielski. A wiadomo, że lokalne media bedą promowały za granicą to co w kraju najpiękniejsze i warte zobaczenia, czyli gwiazdy telewizji, aktorów, piosenkarzy, tym czym można się chwalić. By wiedzieć jak jest naprawdę trzeba po prostu przyjechać: im dłużej żyję w Korei tym bardziej wydaje mi się, że wszyscy (pomimo rasy) jesteśmy do siebie podobni. Są ludzie brzydcy, piękni, biedni, bogaci, głupi, mądrzy, wychowani, niewychowani, geje, lesbijki, chrześcijanie i wierzący w innych bogów. Nie można spodziewać się, że Tokio, czy Seul to miasto pięknych ludzi. Pięknych ludzi jest na pewno więcej niż w Warszawie, czy Berlinie – ale to też wiąże się ze statystyką (grubo ponad 10mln ludzi w obu stolicach).

      Nie wiem natomiast czy dobrą decyzją jest odrzucanie wylotu do Japonii na podstawie historii pani Marii. To jak kropla w morzu, i choć może rzeczywiście „przygoda” pani Marii nie była bajkowa to nie wydaje mi się by całe społeczeństwo bylo takie. Zawsze znajdą się dewiacje. Mowiąc mojemu koreańskiemu znajomemu o Pani komentarzu dowiedziałem się od niego, że kilka , kiklanaście dziesięcioleci temu Japończycy byli narodem o bardzo niskim wzroście. Propagowano wtedy małżeństwa międzynarodowe tak by wpłynąć na niekorzystny genotyp kraju kwitnącej wiśni. Dziś możemy spotkać wielu wysokich Japończyków, a prezenterzy telewizyjni, aktorzy czy też piosenkarki (czyli Ci najatrakcyjniejsi), to w Japoni podobno głównie osoby o mieszanym pochodzeniu etnicznym.

      Żyjąc w Korei nauczyłem się jednej istotnej rzeczy. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, są zawsze dwie strony medalu, czy coś w ten deseń. W skrócie mówiąc, nie możemy na rzeczy patrzeć tylko z jednej strony. Musimy starać się zrozumieć całą sytuację, poprzedzające wydarzenia, kulturę, charakter innych osób itp… masa czynników ma wpływ na to co się przydarza nam na terenie obcego kraju. I dla nas może to będzie czasem dziwne, niezrozumiałe, odrażające… ale Ci ludzie żyli tak od stu-, tysiącleci.

      Wydaje mi się, że zarówno o Korei jak i Japoni można znaleźć mnóstwo rzeczy jakie powodowały by, że nigdy nie zdecydujemy się na podróż to tego kraju. Ludzie piszą o tym co nowe, inne, czasem straszne, bo to przyciąga uwagę. Jestem jednak przekonany, że pozytywów jest jednak milion razy więcej! Więc proszę z Japonii nie rezygnować. Nie byłem w Tokio, ale miałem okazję 3-krotnie odwiedzić Fukuokę (położoną bardzo blisko Korei). Japonia wydała mi się pięknym krajem.

      No i odpowiedź na ostatnie pytanie: Azjatki lubią białoskórych 🙂 Jesteśmy tu bardzo lubiani, chcą się z nami zaprzyjaźniać, wiązać i przebywać z nami. Czasem lubią się pochwalić znajomymi z zagranicy 🙂 Blondynki mają duże wzięcie 🙂 Serdecznie zapraszam w poszukiwaniu męża Koreańczyka! Nie obiecuję, że uda znaleźć się Koreańczyka jak z mangi 😛

  5. klb Says:

    Ja jestem facetem;D Dzięki za info, ale do Japonii i tak bym raczej nie pojechał. Miłego dnia:D

  6. klb Says:

    „Jesteśmy tu bardzo lubiani, chcą się z nami zaprzyjaźniać, wiązać i przebywać z nami.” Jednak relatywnie mało jest małżeństw mieszanych… Ciekawe.

    • yellowinside Says:

      Małżeństwo to już inna sprawa – kultury, tradycji, przyzwyczajeń. Nie znam statystyk, ale myślę, że nie jest znacznie inaczej niż w Polsce 🙂

  7. klb Says:

    To prawda jest plaga rozwodów, wszędzie, w każdym kraju. Hehehehe nie mniej jednak teraz wielu białych ma „szał” na „żony azjatki” , bo takie „ładne, słodkie i posłuszne i tak o męża dbają…” hahahaha, biedaki jak pojadą do Azji to sami zobaczą, że to stereotypy i nijak się mają do rzeczywistości, ale Pan to wie z autopsji. Pozdro;D

    • yellowinside Says:

      Bardziej niz o rozwody chodzilo mi o odsetek slubow narodowosciowo mieszanych. A Azjatki w perspektywoe zwiazku, poza wygladem nie roznia sie od kobiet innych nacji prawie niczym 😉 Mysle, ze jezeli chodzi o udany zwiazek, rasa ma tu drugo- lub trzecioplanowe znaczenie. 😉 I zaden ze mnie Pan – Leszek jestem. 😉

  8. klb Says:

    „A Azjatki w perspektywoe zwiazku, poza wygladem nie roznia sie od kobiet innych nacji prawie niczym: Hehehehe ciekawi mnie czy tutaj „prawie robi wielka różnicę”;D

  9. klb Says:

    „To jak kropla w morzu, i choć może rzeczywiście “przygoda” pani Marii nie była bajkowa to nie wydaje mi się by całe społeczeństwo bylo takie.” Oj niestety jest… Taki naród…niefajny.

    • yellowinside Says:

      Japonczycy, ktorych mialem okazje poznac, oraz Japonskie miasto Fukuoka w ktorym mialem okazje byc trzykrotnie bardzo przypadly mi do gustu. Ale nie interesuje sie specjalnie Japonia, trudno jest mi wiec stawiac tu argumenty 🙂

  10. klb Says:

    Gdyby nie Koreańskie firmy, czyli Samsung, LG i inne to dalej bylibyśmy „skazani” na japońskie towary. Dziękuje wam Koreańczycy!!! Za to ich tak szanuję za to, że podjęli walkę z jap. i wygrali BRAWO!!!!Polacy powinni się uczyć od Koreańczyków waleczności i determinacji!!!

    • yellowinside Says:

      Korea jest u szczytu, podobny szczyt kiedys osiagnela Japonia. Japonia teraz odeszla na dalszy plan, czy czas na Koree w najblizszych latach? A nowym tygrysem beda Chiny? Przedwczoraj taka rozmowa zainteresowal mnie mnich, ktory jest stalym klientem kawiarni gdzie dorabiam 🙂

  11. klb Says:

    Samsung jeśli chodzi o elektronikę użytkową(głownie tv i kina domowe, bo telefonów samsunga akurat nie lubię) jest najlepszy na świecie!!! Jeśli chodzi o jakość obrazu i dźwięku nikt nie ma z nimi szans, widać to najlepiej po ostatnich (całorocznych) wynikach sprzedaży samsunga i np. sony, które ma spore kłopoty teraz, no cóż olewali klientów, produkowali coraz gorszy sprzęt i mają za swoje…ale gdyby nie samsung to pomimo wszystko z braku konkurencji musielibyśmy kupować coraz gorszy i droższy szajs od sony, tak więc jeszcze raz DZIĘKI KOREA;D

  12. klb Says:

    Jedno czego nie lubię w Korei to ten ich kpop takie to sztuczne i tandetne dla mnie, kobiety ładne, ale po kilku operacjach to każdy by był (chyba;D). I jeszcze przez ten kpop to teraz mnóstwo białych „samców” (głównie z USA jak zwykle) wali do Korei po żonę hehehehe, ale lepsze już to niż kolesie oglądający japońskie pornosy z dziewczynami wystylizowanymi na dzieci (obrzydliwe zboczenie) i marzący o „japońskiej żonie” z pornosa, litości, japońce to obleśne zboki fuj, jak można podniecać się dziećmi i gwałtem, za produkcję tego syfu powinno się karać długoletnim więzieniem (co najmniej)!!!!

    • sajo Says:

      Japonki to materialistki do potęgi. Wychowane w dobrobycie, otoczone od dzieciństwa luksusami mają wygórowane wymagania wobec potencjalnych partnerów. A twierdzenia, że są uległe,ciche,miłe to stereotypy i można między bajki włożyć. Bzdurą jest też ich rzekoma cnotliwość. Wystarczy zobaczyć, co wyprawia młode pokolenie Japonek, są chyba nawet gorzej zdemoralizowane niż rówieśniczki z innych wysoko rozwiniętych krajów. A szkoda, bo uważam, że są najpiękniejsze ze wszystkich Azjatek. Polecam poczytać o zjawisku ,,enjo kosai”.

Dodaj odpowiedź do yellowinside Anuluj pisanie odpowiedzi